Przewodniczący
Zmarszczyła czoło. Stanowczo nadszarpnął w tym momencie jej dumę, ale cóż. Na wzrost nic nie poradzi.
- Te półki są nienaturalnie wysoko - bąknęła na swoją obronę. - Normalni ludzie do takich nie sięgają.
Cóż, może nie zabrzmiało to zbyt dobrze, ale nieszczególnie to w tym momencie to do niej docierało. Zgarnęła podręcznik i rzuciła pod nosem coś na kształt cichego "spasiba" i przycisnęła poradnik do klatki piersiowej.
- Och, faktycznie. Wieczorem likier. Jakże mogłam zapomnieć o tak doniosłej chwili! - zasłoniła usta dłonią, teatralnie trzepocząc powiekami. - Muszę założyć żelazne majtki dziewicy, osiodłać konia, wcisnąć się w gorset! Żegnaj, najdroższy. Czas mnie gani!
Offline
Przewodniczący
Uśmiechnął się jeszcze bardziej głupkowato niż do tej pory. Wyglądała na speszoną, to sprawiało, że nawet ta wulgarna dziewczyna miała w sobie coś kobiecego.
- Tak, dokładnie. Nienaturalnie wysokie półki, masz racje - pokiwał ironicznie głową.
Jednak wyobraźnia płatała mu figle. Wyobraził sobie białowłosą w pasie cnoty na koniu. W sumie po co coś więcej poza pasem cnoty.
- A tak na marginesie, Mattias jestem - powiedział na odchodne - Wracam do siebie, no to do zobaczenia.
Offline
Przewodniczący
Okręciła się jeszcze na pięcie, żeby zasalutować chłopakowi.
- Liv się melduje - uśmiechnęła się nieznacznie. Teraz tylko wypożyczyć książkę, zacząć podstawy nowego swetra i może się wybierać na likier.
Ach, likier! Najlepszy przyjaciel człowieka. Szczególnie z mlekiem. Mlasnęła niekulturalnie, zbliżając się do katedry. Położyła poradnik na blacie i chrząknęła znacząco, chcąc przyciągnąć uwagę pochłoniętej swoimi problemami bibliotekarki. Stuku, puku, pieczątka, informacja o terminie. Rosjanka wszystko skwitowała krótkim kiwnięciem głowy, chwilę później już maszerując energicznie w kierunku swojej sypialni. Cel - znaleźć takowy, bo chwilowo go brak. Do wieczoru jeszcze trochę czasu.
Offline
Zastępca Przewodniczącego
Po prawie godzinie wreszcie wydostała się ze szponów działu filologii ze swoją zdobyczą. Trzymała ją w dość dumny sposób pod pachą przytrzymując prawą dłonią, gdyż od dawna jej poszukiwała. ,,Języki Skandynawskie, edycja rozszerzona, poziom zaawansowany". Lewą dłonią wciąż powstrzymywała strumyczki krwi. Musi koniecznie na to nakleić jakiś bandaż... lub w ostatecznej ostateczności plasterek. Jak dobrze, że jej grzywka jest na tyle długa, aby to zakryć. Szybkim krokiem podeszła do biurka bibliotekarki, odbyła krótką konwersacje i wyszła, kierując się do jadalni, aby przy kubku herbaty poczytać w spokoju wypożyczoną książkę.
Offline
Buttony | Toplisty | Informacje | Kontakt |
---|---|---|---|
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |